Największym darem mojej córki Zofii jest jej siostra-bliźniaczka Maria.
To ona jest głównym motorem napędowym, wsparciem i oparciem nieraz dosłownym, nieraz prowodyrem, często przewodnikiem i niezawodnym nauczycielem-cieniem Zosi. To dzięki niej Zosia tak funkcjonuje i rozwija się społecznie. Siostra dba nie tylko o nią samą, ale i o akceptację osoby - jej siostry przez innych.
W wakacje miała miejsce taka rozmowa Marysi z rówieśnikami.
- Marysia my jeszcze jedziemy nad morze. A Wy? -pyta się kolega.
- A my nie, bo tam nie ma turnusu dla Zosi - odpowiedziała Maria.
Nie byłam obecna przy tej rozmowie, znam ją tylko z przekazu - ale przyznaję - ogromnie mnie zaskoczyła. Ale cóż ja mogę wiedzieć o takiej relacji i takiej miłości, skoro nie posiadam siostry-bliźniaczki.
A to wspólne zdjęcia sióstr z pierwszego roku życia...