I oto nadszedł moment, gdy zawieźliśmy Zosię na zimowisko, a wróciliśmy do domu bez niej. Przyjedziemy za całe 6 dni.
To nie była łatwa decyzja, ani tym bardziej łatwe rozstanie. To pierwszy samodzielny wyjazd Zosi i to bez siostry bliźniaczki.
Wiemy, że jest w dobrych rękach. Wierzymy, że da sobie radę. Ale obawy są...
Trzymajmy kciuki, aby wszystko poszło dobrze.
W drodze do Żelazka...
Ostatnie wspólne chwile przed naszym powrotem do domu (pokój nr 13, Żelazko koło Ogrodzieńca - http://zelazko-jura.pl/)
A tam w pobliżu takie klimaty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz