Miś to Miś. Misia nic nie zastąpi... U nas w domu jest pełno Misiów i Misiów...
Pierwszym i wciąż obecnym w życiu był i jest Misiu Hendrysiu wyhaftowany na poduszece, po której upływu czasu 10 lat nawet nie widać, a przeżył wiele prań prań...
A jakiś czas temu Zosia namalowała "Hendrysiolandię" - jak widać mały Hendryś uległ przeobrażeniu, ale w nowym domu Zosia znów śpi ze swoją poduszeczką...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz