wtorek, 13 maja 2014

Krok za kroczkiem...

Nie jest łatwo pogodzić wszystkie sprawy "dnia codziennego". Szkoła, praca, terapia, dom i wieczny brak czasu. Nieraz zastanawiamy się, czy podejmujemy dobre decyzje, czy coś można zrobić lepiej, czy aby na pewno nasze dzieci są szczęśliwe... To nigdy nie będzie proste, bo trzeba zawsze wybierać, a jest się tylko omylnym człowiekiem...

Od grudnia Zosia uczęszcza na regularne zajęcia do "Mozaiki". Tym samym zmienił się jej harmonogram zajęć i obecnie tak to wygląda:

Poniedziałek: 8 - 12.30 szkoła, 13-14 integracja sensoryczna, 15-16 terapia taktylna z elementami czaszkowo-krzyżowej.
Wtorek: 8 - 14.30 szkoła, 15 - 17 pedagog i logopeda.
Środa: 8 - 13.30 szkoła, 17.30 - 18.30 basen.
Czwartek: 8 - 14.30 szkoła, 15-16 rehabilitacja.
Piątek: 8 - 13.30 szkoła (w tym basen), 14-15 rehabilitacja.

Dodatkowe zajęcia w szkole to tygodniowo 2 godziny rewalidacji, 0,5 godziny logopedy i 1 godzina gimnastyki korekcyjnej. 

To, że przebywa tyle w szkole, nie oznacza, że ma zajęcia, tylko czasem jest też na świetlicy - gdzie sobie coraz lepiej radzi. 

Od ponad miesiąca samodzielnie rano idzie na świetlicę - raczej już jej nie zaprowadzam - dumnie maszeruje z plecakiem i sprawia jej to ogromną satysfakcję. Wciąż wchodzę z nią do szatni, ale czekam aż się przebierze - zamek błyskawiczny został opanowany - cóż, kosztowało to nas wymianę suwaków przy dwóch kurtkach, ale warto ;-). 

Zosia chętnie uczestniczy w różnych zajęciach - przepada za czytaniem ze zrozumieniem, językiem angielskim i ciekawymi historyjkami. Najwięcej problemów sprawia wciąż matematyka - zaczęliśmy tabliczkę mnożenia. Najtrudniej zawsze jej przełamać opór psychiczny i lęk przed tym, że "nie umiem" - jak tylko o tym zapomina, jest znacznie lepiej.

Każdy dzień przynosi coś nowego - raz bywa dobrze, raz mniej dobrze - co mobilizuje nie tylko do większej pracy, ale i szukania innych sposobów dotarcia do naszej córki. 
Cóż, byle do przodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz